środa, 5 sierpnia 2020

128# "Odlecimy stąd"


Tytuł: Odlecimy stąd
Autor: Anna Dąbrowska
Rok wydania: 17.03.2020
Liczba Stron: 332
Wydawnictwo: Wydawnictwo Novae Res 

Opis:

Dziewiętnastoletnia Delfina nie jest typową nastolatką. Pracuje w warsztacie swojego dziadka, nie ma przyjaciół, a jej największą pasją jest muzyka. W dzieciństwie porzucona przez matkę, dziewczyna uparcie pielęgnuje w sercu strach przed odrzuceniem i nie zamierza nawiązywać bliższych relacji z ludźmi. Wszystko zmieni się, gdy do jej małego, zamkniętego świata wkroczy poznany przypadkiem były gitarzysta popularnego zespołu. Wkrótce okaże się, że początkowa niechęć do mężczyzny przerodzi się w fascynację, a Delfina, wbrew swoim zasadom, zacznie się przed nim otwierać...
Czy tych dwoje życiowych outsiderów, których dzieli absolutnie wszystko, począwszy od różnicy wieku, a skończywszy na… jego żonie i dziecku, będzie w stanie pokonać swoje lęki i dać sobie szansę na prawdziwe uczucie?

Recenzja:

"Odlecimy stąd" jest pierwszym tomem historii opowiadającej o miłości do muzyki, ale i nie tylko! Już po pierwszych stronach możemy przygotować się na nietypową historię, gdyż główna bohaterka ma bardzo oryginalne imię! A mowa tutaj o Delfinie, gdyż to na jej historii skupiamy się w pierwszym tomie i poznajemy jej pasję. Można powiedzieć, że historia zaczyna się bardzo schematycznie, gdyż dziewczyna schowana za kloszem, pod który nikogo nie wpuszcza, poznaje przystojnego gitarzystę.

Po opisie książki można stwierdzić, że jest to kolejna historia o miłości, ale to nic bardziej mylnego. Owszem jest to ważny wątek, jednak autorka porusza pewną bardzo ważną, rzecz, która u nas w kraju jest omijana szerokim łukiem. Porusza temat choroby oraz traktowania osoby chorej przez innych. Temat trudny, jednak autorka "ugryzła" go dosyć sprawnie i bardzo zgrabnie. Pomimo swojej lekkości książka skłoniła mnie do przemyśleń, przez co bardzo mi się spodobało, gdyż właśnie takie książki bardzo lubię! Tak więc, bardzo duże brawa dla autorki za takie przeplecenie ważnego wątku.

Po raz kolejny dałam się omamić okładką historii, ponieważ "Odlecimy stąd" ma naprawdę przyciągającą wzrok okładkę, tak jak druga część. Dlatego zainteresowałam się tą pozycją. Kolejnym atutem, który mnie przekonał to opis książki i przyznaję się bez bicia była to książka, którą wypatrywałam przebierając nogami!

Byłam ciekawa tej książki odkąd ją zobaczyłam i powiem, że jestem zadowolona. Bo dostałam dokładnie to czego chciałam, chociaż czasem przypominało mi to inną serię, poświęconej bohaterom kochających muzykę. Mowa tutaj o serii "The Last Regret" Anny Bellon. "Odlecimy stąd" jest przyjemną i lekką lekturą, która okazała się idealna na moje czytelniczy zastój. Dostałam książkę, przy której mogłam odpocząć. Książka opowiada o miłość, która potrafi niespodziewanie zawitać do naszego życia. To co mi się podobało również w tej książce to jak autorka opisuje pasje, ale także sposób w jaki autorka zbudowała relacje między bohaterami. Uważam, że w tego rodzaju książkach prócz fajnej fabuły, jaką ta historia ma, to podstawą są właśnie stosunki bohaterów. 

Uważam, że ta książka może się bardzo spodobać fanom romansów i wszelkiego rodzaju obyczajówek, a jeśli poszukujecie lekkiej lektury na wypoczynek lub wakacje to ta książka będzie wręcz idealna. Ja się nie zawiodłam, a co więcej niedługo zabieram się za kolejną część! 

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Novae Res.

poniedziałek, 20 lipca 2020

127# Inspiracja


Tytuł: Inspiracja
Autor: Adrian Bednarek
Rok wydania: 02.06.2020
Liczba Stron: 510
Wydawnictwo: Wydawnictwo Novae Res 


Opis:

Kiedy miłość jest inspiracją dla zbrodni

Pisanie opowiadań kryminalnych jest dla 23-letniego Oskara formą terapii pomagającą zapomnieć mu o dramacie z przeszłości. W poszukiwaniu inspiracji młody mężczyzna udaje się na pogrzeb brutalnie zamordowanej nastolatki. Tam poznaje Luizę, piękną dziewczynę z wyższych sfer, która wkrótce odmieni jego życie.

Recenzja:

O autorze już niejednokrotnie słyszałam, ale nie było okazji, aby zapoznać się z jego powieściami. Aż do teraz, gdyż tuż przed premierą najnowszej książki pt. "Inspiracja" otrzymałam propozycję zrecenzowania jej. Już sama okładka i opis kusiły mnie, jednak musiałam się przespać z decyzją. Koniec końców zdecydowałam się zrecenozwać "Inspirację" i ojeju! Jakie to było dobre! Zdecydowanie uważam, że moja początkowa znajomość z twórczością autora należy do udanych. Już po paru stronach przepadłam! A było to nie tyle spowodowane tym, że historia od samego początku wciąga i nie pozwala się oderwać, ale również wpływ na to miały bardzo dobrze wykreowane postacie!

Fabułę poznajemy towarzysząc głównemu bohaterowi Oskarowi, który poszukując tytułowej inspiracji udaje się na pogrzeb młodej dziewczyny. Wydaje się przerażające, jednak jaki autor nie miewa przerażających pomysłów i nie tylko chodzi tutaj o fabuły swoich tworów, ale również o poszukiwanie ich. Oskar do takowych należy, gdyż liczy na to, że dzięki obecności na pożegnalnej ceremonii uzyska materiał do kolejnych rozdziałów swojego opowiadania, które publikuje na Wattpadzie. Uwagę chłopaka przykuwa pewna grupka ludzi, z której najbardziej interesuje go pewna dziewczyna - Luiza. Niespodziewanie jego poszukiwanie Inspiracji przeradza się w prywatne śledztwo dotyczące śmierci młodej dziewczyny, a dzięki informacjom jakie posiada Luiza stają się partnerami, jednak czy ich znajomość zakończy się tylko na osiągnięciu wspólnego celu? Jakie sekrety wyjdą na światło dzienne i u kogo w duszy czai się mrok?

Tak, jak wyżej wspominałam prócz ciekawej fabuły, nie da się przeoczyć bardzo dobrze wykreowanych i nieprzewidywalnych postaci i mogę się pokusić o stwierdzenie, że to właśnie dzięki Oskarowi, Luizie i jej siostrze ta historia tak mnie wciągnęła. Ta historia porywa nas w straszny świat, który roi się od zwyrodnialców i to pobudza naszą wyobraźnie! Tym bardziej, że akcja osadzona jest w Polsce. Przez to co autor wymyślił ja się zaczęłam naprawdę bać! Bać się o to, że tacy ludzie faktycznie mogą chodzić po ulicach i nigdy nie jesteśmy pewni kogo możemy mijać...

Fanom mocnych historii, kryminałów, thrillerów serdecznie polecam, bo będą usatysfakcjonowani, a ja z niecierpliwością czekam na kolejne tomy, bo muszę dowiedzieć się, co jeszcze autor nam zaserwuje!

Dziękuję Wydawnictwu Novae Res za możliwość przeczytania.

20.07.2020
Alpha

środa, 24 czerwca 2020

126# "30 dni"


Tytuł: 30 dni
Autor: K.C.Hiddenstorm
Rok wydania: 30.05.2020
Liczba Stron: 400 
Wydawnictwo: Wydawnictwo Inanna


Opis:

Kiedy stawką jest twoje życie, nie ma ceny, jakiej byś nie zapłacił.

Linda Hill dowiaduje się, że jest nieuleczalnie chora. Z ust lekarza padają wstrząsające słowa: zostały jej dwa miesiące życia. Zdesperowana szuka alternatywnych metod leczenia i znajduje – Fundację Ostatniej Szansy. Nayhija Mara, pracownica Fundacji, obiecuje Lindzie, że zostanie wyleczona... o ile tylko jej mąż dochowa wierności przez trzydzieści dni.

To, co z początku wydawało się banalnie proste, zmienia się w niebezpieczną rozgrywkę.
Adam Hill będzie musiał zmierzyć się z pokusą nie z tej ziemi. Nayhija nie jest człowiekiem, lecz spragnioną zemsty istotą, a Adam ma pecha znaleźć się w samym sercu misternie uknutej intrygi.

Recenzja:

Po przejściu grypy Lindzie Hill pozostał męczący i uporczywy kaszel. Jednak po trafieniu do lekarza nie zostaje uspokojona, a wręcz przeciwnie. Dowiaduje się, że ma raka w zaawansowanym stadium i pozostało jej jedynie 30 dni życia. Kobieta załamuje się i zamyka w sobie, nie wspominając nic swojemu mężowi, który może okazać się jej jedyną nadzieją i pomocą. W końcu Linda trafia na tajemniczą Fundację Ostatniej Szansy i otrzymuje umowę, na którą się zgadza i podpisuje. Czy to okaże się dobrym i jedynym wyjściem z sytuacji? Być może Linda właśnie podpisała cyrograf, który zamiast nadziei przyniesie jedynie potępienie i śmierć? Nic nie ma w tym świecie za darmo, a już w szczególności jeśli chodzi o cud. Wszystko będzie leżeć w dłoniach Lindy i Adama. Czy uda im się dotrwać do końca i wypełnić warunki zawarte w umowie? Ta historia przekona Was jak wielką moc ma miłość i uczucie w małżeństwie.

Przyznam się szczerze, że jest to moje pierwsze spotkanie z autorką i dostając książkę, która porusza temat zwątpienia, ale także miłość i wiara w drugą osobę, której się ślubowało, byłam zaciekawiona. Już od dawna interesowałam się historiami autorki i w końcu udało mi się po jedną sięgnąć. Autorka serwuje nam powieść, która zmusza nas do refleksji. Pokazuje, jak bardzo bohaterowie są wystawieni na próbę i to co mi się spodobało, to sam pomysł na historię, który zasługuje na uznanie. Jednak ja nie jestem fanką książek z gatunku fantasy zmieszanymi z powieściami erotycznymi, ale o tym za chwilę.

Tak, jak wspomniałam jest to moje pierwsze spotkanie z autorką, być może nie ostatnie, lecz na razie moja ciekawość została ugaszona. Do "30 dni" przyciągnął mnie głównie opis, gdyż niestety okładka nie przypadła mi do gustu. Mam wrażenie, że jest przesycona i nie wiem, ale mi osobiście nie pasuje do historii. Wracając jednak, sama historia spodobała mi się, pomimo że nie do końca wiedziałam na co mam się przygotować. Emocje, które odczuwali bohaterowie udzielały się podczas czytania, przez co miałam w rażenie, że ja sama uczestniczę w tej przygodzie, a nie tylko o niej czytam. Były momenty, że autorka mnie zaskoczyła, ale przede wszystkim dalej pochłaniałam strony, ponieważ ciekawiło mnie, jak się ta historia zakończy. A jak się zakończy, to będziecie musieli dowiedzieć się sami ;) 

K.C.Hiddenstorm w "30 dni" porusza niezwykle trudny temat, ponieważ prócz samej choroby głównej bohaterki, pojawia się również temat gwałtu, a także życia po tym zdarzeniu. Doskonale wiemy, że nie jedna książka porusza ten temat, lecz ja osobiście uważam, że należy się uznanie dla autora, który porusza ten temat, bo to naprawdę nie należy do prostych spraw, które twórca mógłby opisać.

Sama w sobie książka jest dobrze napisana, ale tak jak wspominałam jest fantastyką połączoną z erotyką, brutalnością i drastycznością. Pomimo tego gdzieś pojawia się również miłość, miłość głównych bohaterów, która jest niczym malutkie światełko w ciemnym tunelu. Prócz wspomnianych przez mnie emocji, na pochwałę zasługuje kreacja bohaterów, z którą autorka poradziła sobie bardzo dobrze. Nie zdarza się, żeby któryś z bohaterów był szary i bezbarwyny lub, żeby bohaterowie mieli powielane cechy, pomimo tego, nie wiem czy mam swojego ulubieńca w tej historii.

Podsumowując, "30 dni" nie jest łatwą książką i na pewno nie należy do typowych czytadeł. Jest książką z niebanalną fabułą, która zmusza czytelnika do refleksji. Fani erotycznych scen, będą zadowoleni, jednak osoby, które szukają prawdziwej fantastyki może nie koniecznie, pomimo tego zachęcam po sięgnięcie "30 dni" ze względu na sam poruszany temat. 


Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Inanna.

24.06.2020
Alpha

poniedziałek, 22 czerwca 2020

125# "Ucieleśnione Emocje"


Tytuł: Ucieleśnione Emocje.
Vivid  Aurum.
Autor: Aleksandra Turek
Rok wydania: 24.10.2019
Liczba Stron: 576
Wydawnictwo: Wydawnictwo Novae Res


Opis:

Jaki kształt ma twoja wyobraźnia?

Rozpoczynając swoje dorosłe życie w Korei Południowej, Livid, zwykła dziewczyna z Polski, nawet nie podejrzewa, że to początek największej i najbardziej szalonej przygody w jej życiu. Wkrótce przekona się, że obok świata, który tak dobrze zna, istnieje też inny, wyjątkowy – to świat, w którym emocje znajdują swoje ucieleśnienie w postaci niezwykłych zwierząt. Doprowadzi ją tam pewnego dnia nieposłuszny wewnętrzny głos i zagadkowe sny o katedrze na spalonej słońcem pustyni.

To, co realne, zacznie się splatać z wytworami fantazji, a Livid będzie musiała stawić czoła zagrożeniu ze strony bezlitosnych bogów rozjuszonych nieposłuszeństwem istot ludzkich. Jest tylko jedna siła, która może jej w tym pomóc – wyobraźnia…

Miejska dżungla, wieżowce, światła, dźwięki. Stałam na środku ulicy, boso. Obok samochody mijały mnie, stając się tylko smugą barw i dźwięków. Patrzyłam. Dziesięć metrów przede mną pojawił się ryś. Był dwa razy większy od normalnego rysia i patrzył na mnie bez mrugnięcia. Zżerała mnie ciekawość, co on robi w środku miasta. Nie uciekał, nie bał się. Pomachał krótkim ogonem i ruszył ku mnie. Szedł dumnie, miękko stawiając łapy.

Nagle jakby ludzie ocknęli się z transu, dostrzegli go. Samochody zatrzymały się, wszyscy pokazywali zwierzę palcami. Mnie sparaliżował strach. Coś było nie tak. W następnej chwili poleciały kamienie, patyki, buty, wszystko, co ludzie mieli w zasięgu ręki. Ryś skulił się. Chciał uciekać, ale tłum otoczył nas. Chciałam do niego biec, chronić go, ale nie mogłam się ruszyć. Dopadła mnie rozpacz. Jakiś facet zamachnął się metalową rurą, a ja…
Obudziłam się, siadając na łóżku.


Recenzja:

Livid przeprowadza się do Korei i postanawia zamieszkać razem z przyjaciółką. Zaczyna pracę jako weterynarz w miejscowej lecznicy, a także zarządza stajnią, którą zaczęła prowadzić po przyjeździe do Korei. Ciekawostką natomiast jet to, że główna bohaterka pochodzi z Polski. Czy taki wstęp wskazywałby na historię fantasty? Jeszcze jakbym dodała, że główna bohaterka przyjaźni się ze znanym zespołem, jednakże nie jest to do końca zwyczajny zespół. Szczerze, jak zobaczyłam opis i okładkę książki, to od razu zapragnęłam ją przeczytać, ponieważ mi samej chodził kiedyś podobny pomysł do napisania, jednak u mnie cały czas czegoś brakowało, a tutaj? Tutaj gwarantuję Wam niesamowitą przygodę, która tak szybko się nie skończy, ponieważ w końcu mamy ponad 500 stronicową książkę!

Livid postanawia spełnić swoje marzenia i rozpocząć dorosłe życie w Korei Południowej i to właśnie tam jej życie się zaczyna zmieniać, a nawet można powiedzieć, że zmienia się o sto osiemdziesiąt stopni. Dziewczyna odkrywa, że oprócz naszego wymiaru istnieją jeszcze inne, ale szczególnie jeden zaczyna ją interesować. Otóż główną rolę odgrywają w nim emocje, które ucieleśniają się w postaci zwierząt. No ja jak to odkryłam to byłam zachwycona i już wtedy mnie historia oczarowała i pochwyciła!

Pomimo swoje objętości książka nie powinna odstraszać, ponieważ jest biletem do przeżycia niesamowitej historii. Ani razu nie odczułam znudzenia czy przytłoczenia tak sporą ilością stron. Pióro autorki w ogóle nie wskazuje, że jest to debiut, a sama książka jest do samego końca niesamowicie dokładnie dopracowana. Nic nie dzieje się tam przez przypadek albo chaotycznie, ale wręcz przeciwnie wszystko wskazuje na zaplanowaną historię. Ani opisy ani dialogi nie przytłaczają, wszystko jest idealnie wyważone, a w dodatku autorka zadbała o to, żebyśmy siedząc w fotelu, leżąc na łóżku czy w hamaku odczuli ten niepowtarzalny klimat Korei.

Podsumowując, jest to debiut autorki, a jak na debiut książka jest napisana bardzo sprawnym językiem, a co tyczy się bohaterów, to kolejny wielki plus. Autorka naprawdę postarała się kreując każdego z nich, ponieważ jest to naprawdę kawał dobrze wykonanej roboty. W dodatku to dopiero pierwszy tom, dlatego ja już teraz zacieram rączki na kontynuację, bo zapowiada się bajecznie!

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Novae Res.

22.06.2020
Alpha

czwartek, 18 czerwca 2020

124# "Dopóki starczy mi sił"


Tytuł: Dopóki starczy mi sił
Autor: Karolina Klimkiewicz
Rok wydania: 10.07.2019
Wydawnictwo: Wydawnictwo Novae Res


Opis:

Wyobraź sobie życie, w którym ciągle musisz grać kogoś innego. Tkwisz w zaklętym kręgu przemian: co trzy miesiące nowe imię i nazwisko, nowy kolor oczu i włosów, nowe plany na przyszłość, nowe mieszkanie...
Zola Henderson i jej ciotka Camilla wiedzą, jak to jest, gdy tracisz tożsamość. Od siedmiu lat razem uciekają przed demonami przeszłości. Wcielając się w coraz to inne osoby, nie posiadają niczego na stałe, a ich życie jest jedną wielką iluzją.
Wszystko zaczyna się zmieniać, gdy przeprowadzają się do małego, nadmorskiego miasteczka. Jonesport okazuje się być ich przekleństwem, ale i jedyną szansą na odzyskanie wolności. Jak wysoką cenę będą musiały zapłacić za przywrócenie swojego prawdziwego „ja”?


Recenzja:

"Dopóki starczy mi sił" jest moim pierwszym spotkaniem z autorką i już mogę Wam powiedzieć, że bardzo udanym. Szczególnie, że nadchodzi lato, a uważam, że to idealna lektura na gorące dni, które ostatnio funduje nam natura.  Jednak powiedzcie kto z nas nie marzył o tym, aby się cofnąć? Zacząć wszystko od nowa? Pojawiasz się w nowym miejscu, otoczony przez nowych ludzi i tak możesz zacząć nowe życie. Zola nie znosi swojego życia, jest dla niej przekleństwem i to samo tyczy się ciotki Zoli. Obie musza się ukrywać, udawać i kłamać, aby ? przetrwać i to od siedmiu lat. Jednak co to za życie, jeśli cały czas trzeba się ukrywać i nie można być sobą? W każdym miejscu, do którego zawitają, przebywają krótko z obawy, że zostaną rozpoznane. Zmienianie siebie, wyglądu, imion, a nawet swojego charakteru weszła im w tak krew, że już same powoli nie wiedzą kim są. Takiego talentu nie jeden aktor by im pozazdrościł, jednak czy aby na pewno jest czego zazdrościć? 

Jednak wszystko ulega zmianie, kiedy docierają do niewielkiego miasteczka Jonesport, a Zoli ma dość dotychczasowego życia. Pragnie w końcu być sobą. Dziewczyna obawia się, że przez cały czas, kiedy udawała i uciekała, jej osobowość i prawdziwa ona. Jednak czy będzie zdolna do tego po latach tułaczki? Czy to nie okaże się zgubą i nie przepaści ich pracy przez te parę lat? Co się stanie, kiedy mała mieścina nie okaże się azylem, a Zoli wpuści do swojego serca przyjaźń i zauroczenie? Co się okaże ceną za wolność i czy nie będzie ona za wysoką? 

Tak jak wspominałam jest to moje pierwsze spotkanie z autorką, które uważam za udane. Książka "Dopóki starczy mi sił" jest powieścią piękną, ale i wzruszającą, która daje każdemu czytelnikowi do myślenia, nie ważne w jakim wieku sięga się po powieść. Postacie, które autorka wykreowała są bardzo realistyczne i powodują szybsze bicie naszego serca lub kręcące się w oczach łzy. To właśnie przez postacie książka daje do myślenia, ponieważ bardzo często nie doceniamy tego co posiadamy i musimy to stracić, żeby docenić. To co też zwróciło moją uwagę, to kolejna rzecz, którą autorka ujęła idealnie. Otóż chodzi mi o to, jak łatwo przychodzi nam przydzielenie kogoś do wyimaginowanych kategorii, jak łatwo przychodzi nam przypinanie komuś łatki.

Akcja, dzięki płynnemu i lekkiemu stylowi autorki płynie niczym rzeka, a wszystko zdaje się dziać jak w najlepiej ułożonym planie. Wszystko wydaje się przemyślane i dopracowane, nie ma żadnych luk, które wprowadzałby zamęt. To co mnie też przyciągnęło, to pięknie skomponowana okładka. Jest delikatna, ale intrygująca i jak dla mnie jest świetnie dopasowana. Ostatnie, co pragnę poruszyć, a może zaznaczyć, to koniec, który mnie zaskoczył i podejrzewam, że niejednego z Was również zaskoczy.

Za możliwość przeczytania, dziękuję wydawnictwu Novae Res.

18.06.2020
Alpha

piątek, 12 czerwca 2020

#123 "Czerwona Zemsta II"


Tytuł: Czerwona Zemsta II
Autor: Krzysztof Goluch
Rok wydania: 05.05.2020
Wydawnictwo: Wydawnictwo Novae Res
Liczba Stron: 574


Opis:

O tej odwadze i poświęceniu nigdy nie powinno się zapomnieć.

Rok 1945. Lasy Lubelszczyzny. Grupa partyzantów AK pod dowództwem Mariana Bernaciaka „Orlika” walczy o wolną Polskę w coraz bardziej zmieniającym się świecie. Na przeszkodzie stają nie tylko panoszący się w kraju sowieccy komuniści. Do bratobójczej walki z Polakami skuszonymi przez nową władzę dochodzi niemal na każdym kroku. Tymczasem dla radzieckiej wierchuszki kluczową sprawą staje się wytropienie Emilki Komarnickiej, ośmioletniej dziewczynki, która jest kluczem do odnalezienia ukrytego archiwum…

Drugi tom powieści Czerwona zemsta opisuje dalsze losy bohaterów przez wiele lat skrywanych w mrokach historii. Ta oparta na kanwie prawdziwych wydarzeń opowieść pokazuje fragment odważnego i wypełnionego miłością do Ojczyzny życia tych, którzy nigdy się nie poddali.

W ciągu pół godziny zgrupowanie osiągnęło gotowość bojową. Zaspani chłopcy zostali wyciągnięci z kwater. Na gwałt poprawiali mundury, pobierali broń, sprawnie odnajdywali swoje plutony, drużyny i sekcje. Dowódcy stawali przed swoimi plutonami, w których brakowało tylko ludzi z czat, gdyż te nie mogły porzucić obowiązków.
„Spokojny” monotonnym głosem zapoznawał ludzi z sytuacją, gdy między szeregi wpadli żołnierze, którzy mieli być doprowadzeni do zgrupowania przez Magdę. Brakowało jednak dwóch. Pozostali wyglądali na śmiertelnie przerażonych.
– Panie komendancie – meldowali „Świtowi”. – Niedaleko za Trojanowem ostrzeliwali nas sowieccy telefoniści. Próbowaliśmy się od nich oderwać, ale dwóch z nas oberwało. Magdę i jednego z nas zabrali do Trojanowa.
„Spokojny” zaklął szpetnie.


Recenzja:

W maju tego roku w ręce czytelników trafiła kontynuacja "Czerwonej Zemsty" opowiadająca o losach żołnierzy Armii Krajowej, którzy prowadzą walki z oddziałami UB oraz NKWD na Lubelszczyźnie. Ponownie towarzyszą nam bohaterowie, których zdążyliśmy już poznać w pierwszej części, między innymi Janek, "Orlik" oraz "Spokojny". Oprócz walk, które prowadzili w ramach ataków partyzanckich na UB i NKWD, poświęcili się walce o prawdziwą Polskę, co między innymi również oznaczało walkę z ze złodziejskimi bandami, które okradały gospodarzy, żyjących na obrzeżach miasta czy na wsi. Prócz tego uwalniali ludzi z więzień czy katowni UB oraz NKWD, czy z transportów, które kierowały się na wschód. Generalnie "Czerwona Zemsta II" jest historią utrzymaną w tych samych klimatach, co jej poprzedniczka, a emocje, przygody bohaterów nie pozwolą o sobie zapomnieć, gdyż ponownie zagnieżdżą się i to zdecydowanie głębiej niż poprzednio w sercach czytelników.

Zdecydowanie trudniej jest napisać recenzję książki na temat kontynuacji niż pierwszego tomu, ze względu na to, żeby za dużo nie zdradzić z fabuły. Jednak to, co zasługuje na uwagę, to tematyka oraz przekaz książki, które nam mówią o poświęceniu bohaterach "Czerwonej Zemsty", gdyż większość z nich była wzorowana na prawdziwych postaciach. Prócz tego godne podziwu jest przesłanie książki, które w dzisiejszych czasach zostaje często zapomniane to szacunek do pamięci ofiar, które zostały przez tych bohaterów złożone, abyśmy jeszcze po wielu latach dopiero odzyskali prawdziwą wolną i niepodległą Polskę. "Czerwona Zemsta" jest jedną z niewielu książek z tej tematyki, które trafiły w moje ręce, jednak jest też książką bardzo dobrze napisaną, a żeby za dużo nie zdradzić, zachęcam po sięgnięcie obu tomów, gdyż pomimo trudnej tematyki, możemy przeżyć naprawdę niezapomnianą historię i to dotyczącą naszego kraju.

"Czerwona Zemsta II" tak jak jej poprzedniczka jest pozycją opowiadającą trudny temat, ale według mnie jest napisana takim językiem, że czytelnik w każdym wieku będzie zadowolony. Wiadomo, że tematy poruszane nie są łatwe, były to straszne i ciężkie czasy, które nie każdy z dzisiaj żyjących ludzi rozumie. Ponownie zagłębiając się w historię pełną walki, patriotyzmu i przede wszystkim emocji czułam się, jakbym znowu przeniosła się, jak to było za sprawą pierwszej części, do opisywanych przez autora czasów. Czasem musiałam sobie zrobić przerwę, ale nie dlatego, że książka mnie zmęczyła, tylko potrzebowałam chwili odsapnięcia od opisywanych w historii zdarzeń.  Po raz kolejny urzekł mnie język, jakim książka jest  napisana oraz przygotowanie autora do tematu. Ponownie polecam książkę autora i to z czystym sumieniem, gdyż ta część oparła się krążącej klątwie drugiego tomu :) 

Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu Novae Res.

12.06.2020
Alpha

niedziela, 7 czerwca 2020

#122 "Szczęście diabła"



Tytuł: Szczęście Diabła
Autor: Meghan March
Rok wydania: 19 maja 2020
Wydawnictwo: Wydawnictwo Editio Red
Liczba Stron: 263

Opis:

Indię nazywano Królową Midas. Była olśniewająco piękną, niezrównaną pokerzystką o żelaznych nerwach i ostrym charakterze. Dążyła do celu z bezwzględną determinacją. Osiągnęła dużo — wszystko dzięki swojej pracy i zaangażowaniu. Gdyby spisać nazwiska mężczyzn, którzy, pozostając w zachwycie, ponieśli porażkę w starciu z Indią, byłaby to imponująco długa lista. Tym razem jednak trafiła na równego sobie, zarówno w grze, jak i w bezwzględności, a przy tym nieskończenie władczego, bogatego i pozbawionego skrupułów.

Jericho Forge wtargnął w życie Indii jak tornado. Zapragnął jej na własność, jak nowej zabawki. I dostał ją. Ona oddała mu wolność za coś, co było dla niej nieskończenie cenne. Nie potrafiła jednak po prostu go znienawidzić. Uczucia, jakie Jericho obudził w Indii, były czymś o wiele silniejszym, bardziej przerażającym i beznadziejnym niż zwykłe pożądanie.


Oto dalsza część pasjonującej historii dwojga ludzi, z których żadne nie zniesie oporu. Połączyło ich uczucie silniejsze od instynktu przetrwania, dzieliła determinacja, duma i odwaga. Jednak nie tylko okrucieństwo i pożądanie zadecydowały o tym, kim stali się dla siebie India i Forge. Za obojgiem ciągną się mroczne historie. On znał swoją przeszłość, która stała się źródłem jego diabelskiej siły. Ona nie miała tego szczęścia. Teraz skupiła się na jednym celu: przetrwać tę grę o najwyższą stawkę i nie dać się złamać. Ale złamane serce może okazać się stosunkowo niewielką ceną za dawne grzechy...


Nie możesz nie pokochać diabła. On jednak złamie ci serce... 


Recenzja:

„Czy tak właśnie miało być?
Czy los chciał, abym poślubiła tego mężczyznę?
Jeśli tak, to po co?
I na jak długo?”

Po wprawiającym w osłupienie i chęć sięgnięcia po kolejną część zakończeniu pierwszego tomu, w końcu dostajemy kontynuację, jaką jest „Szczęście Diabła”. Po tym jak po Indię na wyspę Forge’a przypływa jego odwieczny wróg Bastien i wmawia dziewczynie, po co tak naprawdę sławny Diabeł się z nią ożenił, dziewczyna zostaje porwana przez Bastiena. Uprowadza królową Midas, odurza środkami i rozpoczyna swoje małe przedstawienie, które ma na celu oddalić Indię od Forge’a. Mężczyzna nie daje rady osiągnąć obranego sobie celu, gdyż Forge działa bardzo szybko i dzięki wpływom, pieniądzom i zdeterminowaniu odnajduje swoją małżonkę. Jednak oboje nie wiedzą, że nie tylko im zaczyna grozić niebezpieczeństwo, lecz także bliskim dziewczyny. Do tego jeszcze dochodzi rodzące się uczucie pomiędzy dwoma silnymi charakterami jakimi są India oraz Forge. Żadne nie zamierza odpuszczać i dąży do postawienia na swoim. W tej części autorka prócz bohaterów, których poznaliśmy w poprzedniej części wprowadza nowych. Między innymi poznajemy postać ojca Indii, który okazuje się być jednym z najbardziej wpływowych osób w Rosji lub odgrywający bardzo ważną rolę przyjaciół Forge’a. Do tego Meghan March ponownie serwuje nam intrygi, uczucie, emocje i niesamowitą akcję, która nie pozwoli oderwać się ani na moment od książki.

„A gdy całuje mnie w usta, wiem już,
że gotów jestem zrobić wszystko,
aby została w moim życiu na zawsze.”

Tak jak wspominałam podczas recenzji pierwszego tomu, seria Forge’a była moim pierwszym spotkaniem z autorką. W tej chwili mam już trzy książki Meghan March za sobą i nadal twierdzę, że ma niesamowity dar do pisania takich historii. Przez książki autorki dosłownie się płynie, dzięki czemu można pochłonąć historię w jeden wieczór. To co nam serwuje w drugim tomie, to tego się kompletnie nie spodziewałam. Nie bez przyczyny ten tom nazywa się „Szczęście Diabła” i właśnie to najbardziej podobało mi się w tej książce. Nie akcja, która również była dobra, nie intrygi, które co chwila i to z każdą przewróconą kolejną kartą wychodziły na jaw, a właśnie SZCZĘŚCIE DIABŁA. To jak autorka poprowadziła rozmyślania Forge’a o tym, jak bardzo Inida staje się dla niego ważna, zasługuje na brawa. Z przyjemnością czytało mi się to, jak ten z pozoru szorstki i brutalny mężczyzna poznaje rodzące się w nim uczucia.

„Bo już nie jesteś dla mnie środkiem do osiągnięcia celu.
Jesteś celem samym w sobie.
Jesteś we mnie.
Jesteś częścią mnie.
Tkwisz w mojej głowie.
We krwi płynącej w moich żyłach.(...)
Jeśli odejdziesz, zabierzesz to wszystko ze sobą.
Wraz z moimi zmysłami i zdrowym rozsądkiem.”

Tak, jak w pierwszym tomie dostaliśmy możliwość poznania nieco historii Indii, tak w kontynuacji autorka skupia się na Jerichu. Już na samym początku dostajemy historię o tym, jak trafił na łódź swojego przybranego ojca. Potem wspomniane rozmyślania na temat kobiety, która zawróciła mu w głowie, a także również wspomnianych wyżej przyjaciół Forge’a. Według mnie to bardzo dobry zabieg, ponieważ March uczłowieczyła go trochę, zrobiła go bardziej przystępnym przedstawiając fragment smutnego dzieciństwa oraz relacje, jakie łączą go z przyjaciółmi. Pomimo całej tej otoczki i powolnych zmianach jakie zachodzą w bohaterze, zastanawia mnie jedna rzecz – czy Jericho Forge odejdzie od chęci zemsty na swoim wrogu. Czy India zmieni go na tyle, że ten będzie w stanie wybaczyć człowiekowi, którego nienawidzi śmierć przybranego ojca? Jestem bardzo ciekawa, jak autorka do tego podejdzie w kolejnym i ostatnim już tomie opisującym historię Jericha i Indii.

„Jeśli wsiądę do łodzi, to stracę coś,
czego już nigdy mogę nie zaznać w życiu.
Ale jeśli zostanę i uwierzę w słowa Forge’a,
to ryzykuję moim sercem.”

„Szczęście Diabła” według mnie udźwignęło poziom i oparło się klątwie kontynuacji. W końcu większość z nas wie, jak często druga część okazuje się o wiele słabsza niż jej poprzedniczka. W tym wypadku na szczęście tak nie jest, a końcówka drugiego tom powoduje, że chciałoby się już sięgnąć po ostatnią część. Na całe szczęście premiera już niedługo, więc nie będzie trzeba aż tyle czekać. Kreacja bohaterów tej książce zyskuje, tak jak wspomniałam, dzięki poruszeniu przez autorkę kilku wątków, przez co jeszcze bardziej polubiłam Indię i Forge’a. Jeśli ktoś jeszcze się waha, czy zacząć czytać tę historię, to szczerze Wam ją polecam, gdyż w otoczce dzisiejszych wydawanych książek jest to historia nieco inna niż wszystkie, a przy której naprawdę można się doskonale bawić. 😊

Za możliwość poznania historii i udostępnienie egzemplarza dziękuję bardzo Wydawnictwu Editio Red.


07.06.2020
Alpha

niedziela, 31 maja 2020

#121 "Carlos"



Tytuł: Carlos. Teksański Klan
Autor: Grażyna A.Adamska
Rok wydania: 10 czerwca 2020 
Wydawnictwo: Wydawnictwo WasPos

Opis:

Przypadkowe spotkanie na lotnisku to dopiero początek...


Ona – energoterapeutka i odnosząca sukcesy autorka erotyków, on – cieszący się niezbyt dobrą reputacją, wpływowy teksański przedsiębiorca.

Znajomość Niki i Carlosa od początku skazana jest na niepowodzenie, a mimo wszystko rodzi się między nimi uczucie – coś tak obezwładniającego, że żadne z nich nie potrafi przed tym uciec. Niestety ich rosnącej fascynacji sprzeciwia się nie tylko los, ale również bliskie im osoby.

„Teksański klan” to opowieść o miłości, poszukiwaniu szczęścia i bezpieczeństwa, oraz o radzeniu sobie z bolesną przeszłością. To historia, która pobudzi wyobraźnię, a także pokaże, jak ogromny wpływ na nasze życie mają zupełnie obce nam osoby.

Czy wszechświat macza palce w naszym przeznaczeniu, czy to my niechcący przyciągamy złe emocje?

Przekonajcie się sami.


Recenzja:

Nika jest pisarką, a swoją inspirację czerpie z każdego momentu swojego życia. Jest autorką książek erotycznych, ale sama jest singielką z wysokimi wymaganiami,  jednak czy są one warte bólu, jaki rodzi się w jej sercu szczególnie, że jest to swego rodzaju obroną po stracie ważnej dla niej osoby? Perfekcyjnie opanowała chowanie się w głębi siebie, szczególnie, że jest uważana za osobę, która jest ekspertem w scenach romantycznych, zbliżeniach, a nawet napięć i scen łóżkowych, które powinny pozostać pomiędzy kobietą i mężczyzną. Nika wyrusza do Teksasu w celu przeprowadzenia wraz ze swoją przyjaciółką warsztatów. Jednak czy dziewczyny dojadą na miejsce? Czy może Nikę ktoś zatrzyma na lotnisku i wciągnie w interesującą rozmowę? Czy przenikliwe oczy, które intrygują każdą kobietę, mogą razem z odrażającym wyglądem tworzyć całość? Oczywiście! Taki jest właśnie Carols, a pomimo tego kobiety i tak lgną do niego, jak pszczoły do miodu. Dlaczego? Bo to co zawsze podniecało ludzi, bardziej od wyglądu to oczywiście kasa. Oczywiście nie wszyscy patrzą pod kątem majątku na poznanych ludzi i całe szczęście.

Nie trudno się domyślić jaki bohater skradł moje serce. Tak się ucieszyłam, że Carols nie okazał się postacią nijaką, a właśnie takim mężczyzną jakiej oczekiwałam. Szorstkim, trzymającym wszystkich krótko, męskim bohaterem nie znoszącym sprzeciwu. Tak, dokładnie tego się spodziewałam, gdy zobaczyłam po raz pierwszy okładkę do tej powieści. Tajemniczy mężczyzna w okularach i kapeluszem. Dosłownie modliłam się, aby nie sprawdziły się moje obawy i na szczęście tak nie było i dostałam satysfakcjonującą mnie postać. 

"Carlos" jest niesamowitą historią, która nie opowiada o kolejnych wymuskanych bohaterów. Postacie wykreowane przez autorkę są prawdziwe. Mają wady, nie są doskonałe, a przede wszystkim są ludzkie. "Carlos" to pierwsza powieść, z jaką zetknęłam się spod pióra Grażyny Adamskiej, ale już mnie zachwyciła swoją płynnością i umiejętnością przedstawiania bohaterów ich zalet. Do tego emocje, które zostały zapisane na kartach tej historii, to coś niesamowitego! One się wręcz wylewały z tej książki. Ból. Tęsknota. Zazdrość, ale też i miłość. Autorka jednak też przedstawia jedną bardzo ciekawą rzecz. Do czego może doprowadzić zazdrość, ale przede wszystkim do czego może doprowadzić zazdrosna kobieta.

Lato już się do nas zbliża, jednak dzięki "Carlosowi" zwita ono w prawdziwie teksańskim stylu. Klimat historii, zachód słońca i to co chyba musi być zawsze w takim zestawieniu - miłość. To i jeszcze więcej, znajdziecie czytając historię spisaną przez Grażynę Adamską. Piękna historia o miłości, która się rodzi w świetle Teksańskiego słońca. Sprawnie prowadzona akcja, dzięki czemu nie da się odłożyć książki. 

"Carlos" jest tomem otwierającym cykl "Teksański klan" i szczerze Wam powiem, żałuję. Żałuję, że mam już za sobą tę książkę, ponieważ to fantastycznie napisana historia dwójki ludzi, a na kolejny tom nie wiem ile będę musiała czekać, a z chęcią poznałabym już kolejne losy. Serdecznie Wam polecam tę historię, bo nie tylko ma piękną okładkę w przepięknych odcieniach, ale ma również piękne wnętrze.


Za możliwość przeczytania dziękuję autorce oraz Wydawnictwu WasPos.



sobota, 30 maja 2020

#120"Stay Away"


Tytuł: Stay Away
Autor: Weronika Dobrzyniecka
Rok wydania: 11 marca 2020 
Wydawnictwo: Wydawnictwo Novae Res
Liczba Stron: 391


Opis:
Prawdziwa miłość znajdzie Cię nawet na drugim końcu świata. Niestety, wrogowie również…
Od ostatniego spotkania Etinnette Winston i Austina Sandersa minął rok. Życie dziewczyny w końcu zaczyna układać się tak, jak zawsze tego chciała: studia, randki z nowym chłopakiem, wielkie plany na przyszłość... Spokój w jej głowie mąci tylko tajemniczy klient pizzerii, w której rozpoczęła pracę. Wkrótce jednak znaków świadczących o tym, że wokół Etinette znów dzieje się coś niepokojącego, jest coraz więcej. Kiedy jeden po drugim giną jej przyjaciele, dziewczyna zdaje sobie sprawę, że związek z tymi tragicznymi wydarzeniami może mieć tylko jedna osoba – Austin Sanders. Etinnette decyduje się wziąć sprawy w swoje ręce, czując, że zamiłowanie do niebezpieczeństwa po prostu ma we krwi...


Recenzja:

Wspólne przeżycia zbliżają i łączą ludzi silniejszymi więzami. Tak było też w przypadku Etinnette oraz Austina, którzy spotykają się ponownie po roku. Jednak zanim to się zdarzyło Etinnette żyje normalnym życiem, jednak do momentu aż zaczynają ginąć jej przyjaciele, a dziewczyna zaczyna się obawiać, że za tym może stać właśnie Austin. Postanawia coś zadziałać, zanim będzie za późno, szczególnie, że w jej pracy zaczął pojawiać się tajemniczy mężczyzna w kapturze. Etinnette zaczyna się obawiać, że koszmar, jaki przeżyła, zaczyna się od nowa, czy tak jest?

Relacja pomiędzy bohaterami została w bardzo ciekawy sposób przedstawiona przez autorkę. Miłość, która jest uczuciem łączącym dwójkę bohaterów oraz daje siłę do zwyciężania, a także wybaczenia, pomimo ranienia się nawzajem, konfliktów. W "Stay Away" została również przedstawiona siła bohaterki, którą kobieta w sobie musi w pewnych momentach wykrzesać. Etinnette musi stawić czoła nadchodzącym mrocznym chwilą i podejmuje mądre decyzje wykazując pewność siebie. 

W książce nie ma miejsca na zbędne sceny, już od samego początku rozpoczyna się akcja i nie ma miejsca na nudę. Co mogę zaliczyć na plus? Kreacja bohaterów i prowadzenie akcji przez autorkę. Postacie są tak realne, że czuję się jakby czytało się o prawdziwych ludziach. A sam styl pisania to po prostu jest niesamowite, chociaż jedyny minus jaki się pojawił, to charakterystyczne dla debiutantów i młodych autorów skłonność do przesadzania z określeniem bohaterów jako "brunet" czy "blondyn". Jednak to nie przeszkadza w trakcie czytania.

"Stay Away" jest drugą częścią serii "Run Away" i zaczynając ten tom nie miałam pojęcia, że to jest druga część serii. Pomimo tego nie przeszkadzało mi to w trakcie czytania, ponieważ historia jest tak sprawnie poprowadzona. Tym bardziej, że w życiu bohaterki pojawia się dawny przyjaciel, który kiedyś był dla niej bardzo ważny. Dopiero jak skończyłam zobaczyłam na ostatniej kartce w książce, że jest poprzednia część. Autorka zręcznie manipuluje napięciem, a samą akcję prowadzi tak sprawnie, że nie da się nudzić przy tej historii. Bardzo podoba mi się, że pomimo tego, że książka jest z gatunku sensacji, sam wątek romantyczny, który się pojawia nie jest zaznaczony jakoś nachalnie, a delikatnie. Ta książka jest wręcz idealna dla czytelników lubujących się w sensacyjnych książkach.

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Novae Res.
30.05.2020
Alpha 

czwartek, 28 maja 2020

119#"Obóz jeździecki dla dorosłych"



Tytuł: Obóz jeździecki dla dorosłych 
Autor: Elżbieta Pragłowska 
Rok wydania: 06 maja 2020 
Wydawnictwo: Wydawnictwo Borgis 
Liczba Stron: 152 

Opis:

Julia, świeżo upieczona mężatka i absolwentka romanistyki, postanawia wykorzystać ostatnie wolne wakacje i decyduje się na uczestnictwo w obozie jeździeckim. Dziewczyna spełnia swoje marzenie i wyjeżdża na Mazury, by nacieszyć się ostatnimi chwilami wolności przed rozpoczęciem pracy na uczelni. Podczas wyjazdu poznaje Marka, przystojnego instruktora jazdy konnej. Między nimi od pierwszej chwili iskrzy, jednak Julia walczy ze swoimi uczuciami i próbuje oprzeć się namiętności. Czy ulegnie niezwykłemu urokowi nowo poznanego mężczyzny? Jak wakacyjny wyjazd zmieni życie dziewczyny? „Obóz jeździecki dla dorosłych” to opowieść o odkrywaniu siebie i swojej kobiecości oraz o tym, jak obezwładniające może być uczucie między dwojgiem ludzi.

Recenzja:

Julia niedawno wyszła za mąż, lecz aby na pewno jest szczęśliwa tak jak każda młoda żona powinna być? Kobieta nie jest pewna i jest zmęczona wieczną pogonią życia. Studia, dom, pisanie pracy i nowe obowiązki narzucane przez męża. Julka postanawia wyjechać na obóz jeździecki, aby odpocząć. Nie podoba się to zbytnio jej mężowi, lecz nie zatrzymuje jej, a Julka pełna obaw jedzie i już pierwszego dnia poznaje niezwykle przystojnego instruktora Marka. Od pierwszego spotkania coś zaczyna między nimi iskrzyć. Czy Julka posmakuje zakazanego owocu na wyjeździe? Czy mąż będzie przeszkodą, która ugasi jej kiełkujące uczucie do instruktora? A może postawią wszystko na jedną kartę i postanowią oddać się miłości?

To co na pewno zasługuje na uwagę w tej historii, to wszystkie smaczki związane z końmi. Naprawdę jestem zachwycona z jaką dokładnością autorka podeszła do tematu. Poczułam się, jakbym wróciła do stajni, aż na nowo zapragnęłam znaleźć się w towarzystwie koni. Z biegiem przewracanych kartek nawet Julia zaczęła mnie mniej irytować, bo na początku miałam naprawdę dosyć dziewczyny. Trochę mnie irytowała jej postawa, lecz z kolejnymi przeczytanymi linijkami coraz bardziej ją zaczynałam lubić. Co do Marka, instruktora, to nie mam chyba zdania. Stylizowany na typowego podrywacza i kobieciarza, a w pewnym momencie to mnie normalnie zirytował swoim tokiem myślenia. Na szczęście potem nadrobił. Przez historię przewija się sporo postaci, które w pewnym momencie zaczęły mi się zmywać, aż w końcu z pobocznych nikogo nie zapamiętałam. W historii nie brakuje też scen erotycznych, zresztą jak nazwa wskazywała to „Obóz jeździecki dla dorosłych” 😉

„Obóz jeździecki dla dorosłych” jest drugą książką autorki, którą czytałam i pomimo że obie mają podobną objętość, to właśnie w najnowszej powieści widać postęp, jaki autorka popełniła. Bardzo lubię obserwować, jak nasi polscy autorzy się rozwijają. Kreacja bohaterów bardzo dobrze wyszła autorce w tej książce, trochę gorzej było z chemią między bohaterami. Pomimo że od początku spotkania Julki oraz Marka jest opisywane przyciąganie, ja podczas czytania niestety tego nie czułam. Żałowałam też, że książka jest taka krótka, bo bardzo ładnie można było rozwinąć to w nieco dłuższą historię i właśnie poświęcić te parędziesiąt stron na dokładniejsze rozwinięcie wątku romantycznego. Jednak myślę, że dla osób szukających lekkiej i przyjemnej historii na wieczór, szczególnie teraz coraz cieplejszych, podczas, których można bez problemu odczuć klimat powieści, to „Obóz jeździecki dla dorosłych” będzie książką idealną. Przy tej książce można spędzić przyjemny czas relaksu, poznając historię dziewczyny, która zbyt pochopnie podjęła decyzję, a w dodatku koniec was rozbawi, a przynajmniej mnie rozbawił. :D

Za udostępnienie egzemplarza serdecznie dziękuję autorce oraz Wydawnictwu Borgis.

28.05.2020
Alpha

poniedziałek, 25 maja 2020

118#"Stowarzyszenie Wędrującego Liścia i Złodzieje Snów"


Tytuł: Stowarzyszenie Wędrującego Liścia
i Złodzieje Snów
Autor: Marcin Kołacz
Rok wydania: 27 marca 2020
Wydawnictwo: Wydawnictwo Novae Res
Liczba Stron: 720

Opis:

Niezwykła historia o przyjaźni, która jest największą magią na świecie.
Młodzi bracia, Limbo i Heartstrink, rozpoczynają podróż życia. Z dnia na dzień porzucają wszystko to, co dobrze im znane i wyruszają w niebezpieczną drogę przez pełen tajemnic las. Magiczny świat wkrótce pochłonie ich bez reszty, a im dalej będą zagłębiali się w historię Lernejczyków i innych niezwykłych plemion, tym częściej ogarniać ich będą wątpliwości na temat tego, kim tak naprawdę są i dokąd zmierzają. Jak zakończy się ich wielka przygoda? Czy uda im się pokonać złych magów zwanych Złodziejami Snów? Czego nauczą się podczas tej fascynującej wyprawy?

Recenzja:

Jak zaczyna się ta historia? Jak każde dobre fantasy, od podróży, którą rozpoczynają dwaj główni bohaterowie, którzy są braćmi. Po stracie rodziców Limbo oraz Heartstrink porzucają swój skromny dobytek i wyruszają w podróż z pozoru bez celu. W końcu trafiają do lasu, który spotyka się jedynie w baśniach oraz historiach fantasy i właśnie tam odkrywają dokładnie skrywane tajemnice. Przyznam się, że dosyć trudno jest opisać w skróconej wersji całą historię, nie spojleruąc, co może Was czekać podczas czytania. Podczas podróży, w której towarzyszymy głównym bohaterom autor wprowadza nas w swój wymyślony świat, który z jednej strony można opisać jako realne, ale jednak przez obecność magii, nie zalicza się do tego. Ilość magicznych istot, które pojawiają się na kartach historii jest niesamowita, a klimat powieści utrzymany w typowo baśniowej opowieści, która skupia się na historii braci wystawionych na próby. Poznajcie ich historię przepełnioną życiowymi mądrościami, miłości, stracie oraz to co w fantasy od zawsze występuje walce dobra ze złem. Zapraszam Was po sięgnięcie dobrze napisanej i przemyślanej historii, która zachwyci Was na wielu płaszczyznach.

To co mnie kupiło kompletnie podczas czytania "Stowarzyszenia Wędrującego Liścia i Złodziei Snów", to przede wszystkim klimat powieści, ale również kreacja bohaterów i sama mitologia, i to właśnie na tym ostatnim zamierzam się zatrzymać oraz po zachwalać. Poczułam się, jakbym na nowo odkryła świat Tolkiena! Naprawdę mało, kiedy w fantasy spotyka się tak dopracowane uniwersum, które ze sobą tak dobrze współgrają. Zawsze podziwiałam autorów, którzy z taką dokładnością tworzyli swoje uniwersa, za to powinno się przyznawać jakieś nagrody. Jeśli już jesteśmy przy kreacji świata, to autor nie wrzuca też czytelnika w nieznany mu świat i niech sobie jakoś radzi. Nie, jako czytelnicy zostajemy wprowadzeni w uniwersum, chociaż nie ukrywam warto mieć pod ręką notes, aby wypisać sobie te najważniejsze postacie i bóstwa z historii.

Pomimo swojej objętości, bo nie ukrywajmy książka naprawdę jest gruba, to czyta się ją błyskawicznie. „Stowarzyszenie Wędrującego Liścia i Złodzieje Snów” jest bardzo dobrze napisaną książką, od której ciężko się oderwać. Ośmielę się nawet powiedzieć, że jest to kawał dobrego fantasy. Oczywiście widać inspirację różnymi epickimi uniwersami w tej książce, jednak autor to zgrabnie przekształca i tworzy coś charakterystycznego dla jego historii i to jest niesamowite, bo szczerze nie zdziwię się jak kiedyś właśnie to nazwisko będzie stawiane na równi z mistrzami fantasyki. Jeśli miałabym się do czegoś przyczepić, to jedynie jakość historii, która z biegiem nabierała chaotyczności. Zupełnie jakby autor wpierw bardzo się starał, a potem z biegiem czasu pisał z myślą „A jakoś to będzie”. Jednak fabuła książki skutecznie to niweluje i nie przeszkadza to aż tak bardzo. To co może też przytłaczać to sama ilość bohaterów, a nie przesadzę mówiąc, że masa ich się przewija przez karty tej historii, ale również to co zauważyłam, że autor lepiej czuje się w opisach niż w dialogach i to widać, jednak wiadomo, to debiut, a debiut rządzi się własnymi prawami i uważam, że z każdą kolejną książką będzie coraz lepiej, gdyż widać u autora potencjał.

Komu mogę polecić tę książkę? Osobom zafiksowanym na punkcie fantasy, uważam, że spodoba się ta lektura i porwie do swojego świata.

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Novae Res.


25.05.2020
Alpha

128# "Odlecimy stąd"

Tytuł: Odlecimy stąd Autor: Anna Dąbrowska Rok wydania: 17.03.2020 Liczba Stron: 332 Wydawnictwo: Wydawnictwo Novae Res  Opis: Dziewiętnasto...