środa, 6 lutego 2019

29# "Kruk" PRZEDPREMIEROWO



Tytuł: Kruk
Autor: Katarzyna Mieszczanin
Rok wydania: 07.02.2019
Wydawnictwo: Novae Res
Liczba Stron: 132

Opis:

Uważaj, komu mówisz „nie”

Jedna niewinna rozmowa odmieniła życie pewnej młodej kobiety. A ściślej rzecz biorąc –zakończyła je. Kiedy rok później znaleziono w lesie nad jeziorem jej nagie ciało, pytań było znacznie więcej niż odpowiedzi. Co oznaczają rękawiczki, jedyna część garderoby, jaką miała na sobie ofiara? Czy zwłoki dziecka odkryte po drugiej stronie jeziora mogą mieć coś wspólnego z tą sprawą? I czy to możliwe, by morderca zaplanował zbrodnię idealną? 
Dwaj przyjaciele, komisarz Piotr Kruk i podkomisarz Marcin Kołodziej, będą musieli zbadać każdą dostępną poszlakę, by spróbować rozwikłać tę wyjątkowo trudną zagadkę kryminalną. Wygląda bowiem na to, że przestępca jest obdarzony wyjątkowym sprytem i inteligencją...najważniejsze?

Recenzja:

„W powietrzu dało się wyczuć lekki podmuch wiatru.
Wiatru, który owiewał jej bezwładne martwe ciało,
Porzucone w pośpiechu pod osłoną nocy przez potwora.”

W lesie nad jeziorem zostaje znalezione nagie ciało młodej kobiety, która niedawno urodziła. Jedyne co ma na sobie to para skórzanych rękawiczek. Na drugim brzegu odnaleziono zwłoki dziecka. Śledztwo podejmują dwaj przyjaciele komisarz Kruk i jego partner podkomisarz Kołodziej.
Prócz toczącego się śledztwa mamy również zaznaczony wątek romantyczny, który kiełkuję pomiędzy wybuchowym Krukiem, a Danusią, siostrą żony Kołodzieja. Chociaż na początku komisarz zapiera się nogami i rękami, żeby go nie swatać, z czasem lega i nawiązuje się jakaś nić porozumienia pomiędzy Danusią a Piotrem.

Dodatkowo pomiędzy rozdziałami są wplatane urywki z życia ofiary, coś na kształt pamiętnika. I chociaż śledztwo toczy się własnym tempem, to czytelnik dużo dowiaduje się właśnie z tych wspomnień.  

„– Chodź. Napijemy się kawy.
Patrol już jest.
Chociaż nie jestem pewien,
Czy pomimo obstawy Danka jest tutaj bezpieczna.”

Miałam nadzieję, na naprawdę dobry kryminał. Nawet po przeczytaniu uważam, że ta historia miała potencjał. Zbrodnia doskonała, niebanalny motyw, jedynie zabrakło mi porządnego dopracowania historii i wgłębienia się w odmęty pracy detektywistycznej. Samo podejście do sprawy doświadczonego Kruka stawia go pod znakiem zapytania. Nie wspomnę o ciągłym piciu kawy, robieniu przerw, wątku pobocznego z potencjalną dziewczyną oraz absurdalną propozycją wstawienia zdjęć ofiary do mediów internetowych. Oglądając już same seriale detektywistyczne jak Bones czy The Fall, można zauważyć, że ludzie zajmujący się sprawami kryminalnymi nie wrzucają zdjęć ofiar na Facebooka z nadzieją, że ktoś rozpozna zamordowanego i dobrodusznie się zgłosi.

Każda organizacja detektywistyczna posiada bazę z danymi. Po za tym pobiera się próbki DNA do badań identyfikacyjnych, które naprowadzają na tożsamość ofiary. Dopiero później w fabule zostało to wspomniane, przez co zaczęłam się zastanawiać, czy autorka to sprawdziła, czy poprzednia scena nie została poprawiona.

Kolejna sprawa dotyczy co prawda pobocznego wątku, jednak też wzbudziła we mnie kontrowersje. Kruk dostaje wiadomość, że jego potencjalna ukochana może być śledzona, a nawet zostać zaatakowana w szpitalu, do którego trafiła również po napadzie na nią. Detektyw wpierw zawiadamia jednostki, jedzie czym prędzej do niej, lecz w momencie jak jest już na miejscu i dowiaduje się, że kobieta ma już ochronę, idzie na kawę z partnerem nawet do niej nie zaglądając.

I może w tym momencie budzi się we mnie niepoprawna romantyczka, ale kiedy bohaterce grozi niebezpieczeństwo, to pomimo zapewnionej ochrony, powinien ruszyć szanowne cztery litery i sprawdzić co z dziewczyną. Tak odniosłam wrażenie, że niezbyt mu na niej zależało, bo ważniejsza okazała się kawa.

„Zwłoki kobiety leżały przykryte gałęziami i liśćmi.
Było to zrobione niedokładnie, więc albo ktoś się spieszył,
Albo nie zależało mu aż tak na ukryciu ciała.”

Zatrzymując się na dłużej przy bohaterach muszę niestety stwierdzić, że byli dosyć jałowi. Przynajmniej ja z żadnym nie nawiązałam jakiejś nici porozumienia. Chemia nie zadziałała.

Natomiast komisarz Piotr Kruk, który na co dzień pracuje w śląskim komisariacie wydał mi się dosyć wybuchowy. Zbyt łatwo się denerwował i okazywał emocje. Zastanawiałam się często podczas lektury, czy doświadczony detektyw nie powinien być bardziej opanowany. Na chłodno podchodzić do wykonywanego zawodu, a także w relacjach koleżeńskich.

Sama ofiara, którą była niejaka Anna Paluch wydała się dosyć naiwna. Spragniona miłości kobieta, bez słowa sprzeciwu wykonywała polecenia spotkanego przypadkiem mężczyzny, z którym po jakimś czasie zaczęła się umawiać. Jak wiadomo nie skończyło się to dobrze, a morał z tego taki: trzeba było słuchać matki, kiedy mówiła, że z obcymi się nie rozmawia 😉

„Ofiara leżała na brzuchu, jej ręce były skrępowane z tyłu,
Była całkiem naga.
Jedynie na dłoniach miała rękawiczki.

Żałuję, że autorka nie poświęciła większej uwagi do przygotowań i rozplanowania powieści, gdyż ta książka mogła być hitem. Jak wspominałam motyw zabójstwa, wykonanie go, dla mnie były fenomenalne. Czytając „Kruka” nie tylko nie zżyłam się z bohaterami, ale też odczułam, że książka została napisana szybko i na kolanie, nad czym bardzo ubolewam.

Za udostępnienie egzemplarza dziękuję Wydawnictwu Novae Res.

Alpha
06.02.2019

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

128# "Odlecimy stąd"

Tytuł: Odlecimy stąd Autor: Anna Dąbrowska Rok wydania: 17.03.2020 Liczba Stron: 332 Wydawnictwo: Wydawnictwo Novae Res  Opis: Dziewiętnasto...