środa, 15 kwietnia 2020

101# "Sposób na Francuza"



Tytuł: Sposób na Francuza 
Autor: Alicja Skirgajłło 
Rok wydania: 25.03.2020 
Wydawnictwo: Wydawnictwo Editio Red 
Liczba Stron: 362 

Opis:

Miłość trwalsza niż... tatuaż
Ona — córeczka tatusia. Nieco rozpieszczona, odrobinę rozkapryszona, ciut niegrzeczna. Lubi zabawę, adrenalinę, lekki powiew szaleństwa. Nie zawsze kontrolowanego. Ma własne studio tatuażu, ściga się w nielegalnych wyścigach motocyklowych, pracuje w firmie ojca produkującej markowe perfumy.
On — biznesmen. Człowiek poważny, ustabilizowany, przewidywalny. Oczekujący tego samego od innych, zwłaszcza współpracowników. Od czterech lat związany z Monique, znaną modelką.
Polka i Francuz. Oboje młodzi, oboje piękni, ale poza tym zupełnie różni, jak ogień i woda — jednak złośliwym zrządzeniem losu skazani na współpracę. Od pierwszego spotkania, podczas którego Theo omyłkowo bierze Aurelię za tancerkę go-go, to znajomość przesycona wzajemną niechęcią. Wyjątkowo silną, wydawałoby się, że nie do przezwyciężenia...
Czy aby na pewno?


Recenzja:

„Ich ciała zdobi dużo tatuaży i kolczyków,
przy nich ja jestem tą grzeczną,
bo nie mam aż tylu dziar co oni.
Nie żebym nie chciała,
ale ojciec suszy mi głowę,
że jeżeli zrobię kolejny tatuaż,
to mnie wydziedziczy.” 

Dzisiaj zamierzam wam opowiedzieć o książce, w której pojawia się motyw miłości zrodzonej z nienawiści, która jest trwalsza niż tatuaż. „Sposób na Francuza” jest pierwszą pozycją autorki, z którą miałam do czynienia i jestem pozytywnie zaskoczona. Historia Aurelii oraz Theo jest napisana lekkim piórem, dzięki czemu od razu zostajemy porwani w świat nieco zwariowanej dziewczyny kochającej tatuaże oraz szybką jazdę na motorze. Z drugiej strony pojawia się ułożony, wyciszony i nieco sztywny Francuz. Co się stanie, kiedy zostaną zmuszeni do współpracy? Co stanie się, kiedy dwoje ludzi różnych niczym woda i ogień się spotkają?

Historia rozpoczyna się w momencie, kiedy Aurelia (oczko w głowie tatusia) otwiera studio tatuażu spełniając tym swoje marzenia. Razem z przyjaciółmi świętuje swój sukces, przez co na drugi dzień spóźnia się do firmy ojca, gdzie spotyka młodego, przystojnego, ale wyrachowanego Francuza, który okazuje się synem przyjaciela oraz wspólnika jej ojca. Do tego wszystkiego dowiaduje się, że razem z nowo poznanym mężczyzną będę współpracować nad projektem nowo produkowanego zapachu perfum. Jednak czy dogadają się, jeśli oboje wyznają inne zasady pracy? Podczas tej współpracy nie tylko zaczną siebie nawzajem lepiej poznawać, lecz także samych siebie.

„Co, Theo, nie tego się spodziewałeś?
Przykro mi, ale dzisiaj w menu nie ma ropuch.” 

Śledząc całą znajomość głównych bohaterów, nie ukrywam, że Aurelia czasem mnie irytowała swoim zachowaniem. Polubiłam bardzo czule nazywanego żabojadka oraz jego przyjaciela Pierra. Zatrzymując się dłużej przy postaciach, skoro o nich już mówię, to naprawdę bardzo podobała mi się ich kreacja, praktycznie każdy miał swój charakter, co tylko dodawało realizmu bohaterom. Tutaj powinnam wspomnieć o babciach Aurelii oraz Theo, te dwie kobiety swoim podejściem do życia i do wszystkiego kupiły mnie, po prostu, kiedy się pojawiały to zawłaszczały swoją całą uwagę tylko dla siebie. Pomimo że naprawdę wiele postaci pojawia się na kartkach „Sposobu na Francuza” to nie zmywają się, każdego się pamięta, właśnie przez oryginalne charaktery.

Prócz tego, że czasem Aurelia irytowała swoim zachowaniem, które prędzej dopasowałabym do szesnastolatki, to czasem zachowanie Theo podpięłabym pod zachowanie kobiety. Często pojawiało się to, kiedy pojawiała się w historii była narzeczona mężczyzny, przez co miałam wtedy wrażenie, że bardziej męska okazuje się Aurelia.

„Jej! Przesadziłem…
Ale widok jej zdenerwowanej,
kiedy tak słodko marszczy ten swój malutki nosek,
jest cudowny i wart każdego poświęcenia.
Nawet gdybym miał dostać kopa prosto w jaja.” 

Jeśli chodzi o fabułę, to w sumie niczego nowego nie wprowadza do świata literackiego. Książka jest kolejnym romansem, po który można sięgnąć, aby zrelaksować się. Występują tutaj motywy romansu biurowego, zawziętej i pełnej zawiści byłej narzeczonej, miłości rodzącej z nienawiści czy może bardziej odpowiednim określeniem byłaby niechęć oraz ciąża. Mi bardzo spodobała się historia Aurelii i Theo chociaż brakowało mi jeszcze więcej wyścigów, takie spaczenie po obejrzeniu wszystkich części Szybkich i Wściekłych :D. Jestem ciekawa kolejnych pozycji autorki, na które będę czekać 😊.

Za możliwość poznania historii i udostępnienie egzemplarza dziękuję bardzo Wydawnictwu Editio Red.

15.04.2020
Alpha

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

128# "Odlecimy stąd"

Tytuł: Odlecimy stąd Autor: Anna Dąbrowska Rok wydania: 17.03.2020 Liczba Stron: 332 Wydawnictwo: Wydawnictwo Novae Res  Opis: Dziewiętnasto...