niedziela, 2 lutego 2020

82# "Pocałunek Cesarza"



Tytuł: Pocałunek Cesarza
Rok wydania: 2018
Wydawnictwo: Novae Res
Ilość stron: 450
Opis:

Jeśli pewnego dnia zaufasz komuś za bardzo, razem ze wspomnieniami możesz stracić część siebie.

Dziewiętnastowieczna Francja to idealne miejsce na historię miłosną o kopciuszku, który spotkał swojego księcia… Jednak w tej bajce nie wszystko okaże się tak piękne, jak mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka. Oto młoda Charlotte, która olśniewa swoją urodą wszystkich dookoła, oczekuje powrotu swojego narzeczonego. Niestety, Victor wkrótce zdecyduje o opuszczeniu Charlotte na zawsze, a złamane serce dziewczyny będzie się domagać pociechy… Czy znajdzie się ktoś, komu będzie mogła zaufać? Co wydarzy się na francuskim dworze, kiedy piękna Charlotte zagości w murach Wersalu? I jaką rolę w tych wszystkich wydarzeniach odegra dumny cesarz Francji?

Recenzja:

Od dłuższego czasu zastanawiałam się nad pewnym cyklem, czy będę konsekwentna w dalszych miesiącach to zobaczymy :) Otóż wpadłam na pomysł miesiąc z danym wydawnictwem i powieściami, które zostało przez nie opublikowane, a pierwsze w cyklu postanowiłam Wam ukazać książki od wydawnictwa Novae Res. Oczywiście będą małe wyjątki, kiedy wpadnie recenzja z nadchodzących nowości, ale generalnie motywem przewodnim na luty będą właśnie książki od Novae Res.

"Nie musisz robić dla mnie wszystkiego. 
Wystarczy mi twoja obecność przy mnie."

Na pierwszy ogień postanowiłam zrecenzować książkę, która właśnie w lutym doczeka się swojej kontynuacji, a mowa tu o "Pocałunek Cesarza".  Główną bohaterką książki jest młodziutka Charlotte, bodajże dwudziestocztero- lub dwudziestopięcioletnia. Pochodzi z rodziny można powiedzieć, że o dobrym statucie, gdyż jej ojciec jest emerytowanym wojskowym, a matka znana jest z wyprawianych bali oraz innych wyniosłych uroczystości. O samej majętności może przemawiać też fakt, że mieszkają w dworku, do który otaczają rozległe zielone tereny. Z opisu książki wiemy, że dostaniemy romans w dziewiętnastowiecznej Francji, na co się ucieszyłam, jednak potem nieco mój entuzjazm opadł.
"Gdy mnie pocałowałaś, stałem się twoim więźniem."

Przez pierwsze dwieście stron miałam ochotę udusić główną bohaterkę za jej zachowanie. Dziewczyna ma ponad dwadzieścia lat, ma narzeczonego, który mówi jej, że przez jej urodę interesują się nią inni mężczyźni, a potem zapewnia, że kocha ją i bardzo tęsknił, po czym gdy idą w ustronne miejsce obwieszcza jej, że dostał posadę u cesarza i musi wyjechać, a także zamieszkać na stałe w wersalu. Chartlotte robi narzeczonemu awanturę i wszystko kończy się tak, że Victor ( jej narzeczony) wyjeżdża i kończy związek.
Dziewczyna jest załamana, jednak w końcu znajduje pocieszenie u młodego lekarza, który przyjechał z Paryża i jego rodzina mieszka w sąsiedztwie. Powoli coś się rozwija między bohaterami, Charlotte stwarza pozory, że nie chce się angażować, gdyż wciąż tęskni za Victorem. W końcu, gdy między nią, a młodym lekarzem, Franciszkiem, dochodzi już do czegoś zostaje dostarczony list od byłego narzeczonego, a w nim zaproszenie na bal od samego cesarza.


"Wyglądał jak anioł, który zstąpił na ziemię,
by pomóc mi odnaleźć szczęście."


Do minusów, jakie rzuciły mi się w oczy podczas czytania tej książki, to prawie niewidoczna służba, która w opisywanych czasach pracowała dla majętnych osób. Niestety odbija się do dosyć widocznie w momencie, kiedy Charlotte wraz z Franciszkiem, jednym z zalotników, udaje się na spacer po lesie. W tym momencie uruchomił mi się dzwoneczek, który domagał się obecność opiekunki lub zwanej inaczej przyzwoitki, której zadaniem byłoby pilnowanie czystości panienki. To samo tyczy się momentu, kiedy autorka porusza sprawę edukacji młodszej siostry głównej bohaterki. Brakuje mi guwernantki.
Drugą sprawą jaka rzuciła mi się w oczy to język oraz zwroty grzecznościowe. Francuzi są bardzo uczuleni na punkcie języka i zwrotów grzecznościowych. Postacie za szybko zwracały się do siebie bezpośrednio po imieniu. Według mnie należałoby dłużej pociągnąć zwroty typu: panienko, panie, paniczu - wtedy nadałoby to jeszcze lepszego klimatu.

"Dzięki tobie pomimo braku snu jestem naładowany taką energią,
że mógłbym góry przenosić.
Dzięki tobie poznałem, co to jest prawdziwe szczęście..."

Pomimo wyżej opisanych minusików to bardzo podobała mi się kreacja młodszej siostry Charlotte, Victora oraz Cesarza. Te trzy postacie pokochałam całym sercem i z zapartym tchem poznawałam ich dalsze losy. Nawet pod koniec książki zaczęłam w pewien sposób lubić główną bohaterkę. No a sama końcówka? Dobrze, że jeszcze trochę i dostaniemy kontynuację, którą w sumie, jak sama autorka mówi, można czytać bez znajomości pierwszej części, co jeszcze bardziej podsyca moją ciekawość.

Przymykając oko na drobne potknięcia myślę, że książka jest godna polecenia, a nawet dla miłośniczek romansu osadzonych w XIX wieku może się spodobać oraz umilić czas. Osobiście, co autorka doskonale wie, czekam z niecierpliwością na "Tajemnicę Cesarza"

Za udostępnienie egzemplarza do recenzji bardzo dziękuję Wydawnictwu Novae Res.


02.02.2020
Alpha

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

128# "Odlecimy stąd"

Tytuł: Odlecimy stąd Autor: Anna Dąbrowska Rok wydania: 17.03.2020 Liczba Stron: 332 Wydawnictwo: Wydawnictwo Novae Res  Opis: Dziewiętnasto...