Tytuł: Nowy Gatunek
Autor: Izabela Zawis
Rok wydania: 04.09.2019
Wydawnictwo: Wydawnictwo Novae Res
Liczba Stron: 303
Opis:
Pewnego dnia stracisz wszystko. Nawet DNA.
Świat opustoszał z dnia na dzień. Jakiekolwiek oznaki ludzkiego życia nagle zanikły. Zwłoki płyną z nurtem rzeki, dookoła grasują krwiożercze wilki. W tej odartej z człowieczeństwa rzeczywistości spotyka się dwoje młodych ludzi: sparaliżowany od pasa w dół Alex i chora na białaczkę Amy. Ona wpada przez okno opuszczonego budynku wprost w jego objęcia, roztaczając wokół siebie zapach malin. On od razu wyczuwa, że trafił na kogoś wyjątkowego. Wspólnie rozpoczynają walkę o przeżycie. Tymczasem w Future Lab, miejscowym laboratorium, dzieją się rzeczy przerażające. Ktoś chce ulepszyć dzieło stworzenia i poddaje ludzi niebezpiecznym eksperymentom. Większość z nich nie wyjdzie stamtąd żywa…
Recenzja:
„Nigdy nie byłam ani odważna,
ani silna.
Wszystko mnie przeraża.
Wystarczył mocniejszy podmuch wiatru,
a ja już biegłam do swojej piwnicy (…)”
Możliwość rozpoczęcia nowej pracy, przez wielu ludzi jest utożsamiane z nowym rozdziałem w ich życiu. To samo tyczy się głównej bohaterki „Nowego Gatunku” Amy, która po śmierci ojca opuściła rodzinne strony, chcąc rozpocząć nowy etap w nieznanym sobie mieście. Umówiona na rozmowę kwalifikacyjną młoda fizjoterapeutka przyjeżdża do miasta, które okazuje się wyludnione. W drodze do nowoczesnego ośrodka zajmującego się innowacyjnymi projektami jest świadkiem makabrycznej sceny. Rzeką przepływającą przez miasto spływają ciała bestialsko zamordowanych ludzi. Wiele zwłok ma ślady po ostrych pazurach, rozszarpane gardła lub podobne rany, które mogłyby świadczyć o śmierci zadanej przez dzikie zwierzę. Przerażona dostrzega wtedy nietypowego wilka, przed którym ucieka i wpada prosto na Alexa – sparaliżowanego od pasa w dół mężczyznę, który również niedawno przybył do miasta, lecz on miał wziąć udział w jednym z projektów, dzięki którym miał wrócić do pełni sił. Przed bestiami pomaga im się skryć tajemniczy staruszek, lecz czy jego intencję są uczciwe? Czy można spokojnie żyć ze świadomością, że jeśli trafi się na złych ludzi, można stać się obiektem doświadczalnym?
„Na walkę o życie człowiek nigdy nie jest w pełni przygotowany.”
„Dom jest tam,
gdzie jest nasze serce.”
„Nowy gatunek” jest drugą książką Izabeli Zawis, z którą miałam do czynienia i szczerze autorka bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Ponad rok temu przeczytałam i zrecenzowałam dla Was debiut „Światło Anioła”, który czytało mi się przyjemnie, lecz miałam pewne zastrzeżenia. W przypadku nowej książki autorki również pojawiłyby się, gdyż czasem czytając miałam wrażenie, że niektóre sceny były zbyt chaotycznie napisane, a niektóre niedopowiedzenia powodowały, że musiałam parę razy czytać dany fragment, aby przekonać się czy nie pominęłam niczego istotnego. Pomimo tego widać, że autorka cały czas się rozwija, a opowiedziana historia powoduje, że czytelnik jest zaciekawiony i zostaje wciągnięty w przygody Amy i Alexa.
Wiele razy już wspominałam o tym, że jestem okładkową sroką i tym razem znowu to powiem, ale okładka „Nowego Gatunku” również ma w sobie to coś, co przykuwa uwagę. Niby jest prosta, lecz dzięki właśnie tej prostocie i idealnie dobranym kolorom zwraca na siebie uwagę. Według mnie jest piękna i idealnie pasuje do treści.
Na niektóre wątki przymykałam oko, wiedząc że w końcu jest to literatura fantastyczna i nawet powodowały, ciekawe urozmaicenie dla wątków, które autorka dla nas przyszykowała.
Podsumowując „Nowy gatunek” jest kolejną książką idealną na zrelaksowanie. Niewymagająca fabuła sprawia, że można się przy niej naprawdę dobrze bawić, zupełnie jak przy ciekawym filmie z gatunku science fiction. Jeśli macie ochotę na historię, mającą nowe podejście do wilkołaków, to myślę, że możecie sięgnąć po tę książkę. Mi się pomysł z wilkołakami bardzo spodobał 😊.
Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Novae Res.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz