środa, 5 czerwca 2019

43# "Jezioro Cieni"



Tytuł: Jezioro Cieni (Krucze Serce Tom II)
Autor: Maria Zdybska
Rok wydania: 2019
Wydawnictwo: Inanna
Liczba Stron: 425



Opis:

Lirr i Raiden muszą uciekać z Ysborga nie tylko przed gniewem jego władczyni, ale również przed podążającymi ich tropem bezwzględnymi Łowcami Mocy. Wiedząc, że Maeve nie spocznie, dopóki nie zemści się na nich, dwójka zbiegów postanawia poszukać schronienia na brzegach mitycznego Jeziora Cieni.

Odnajdą tam jednak duchy przeszłości, które mogą zmienić wszystko, co dotąd o sobie wiedzieli i wszystko, co kiedykolwiek do siebie czuli.

Nadchodzi czas walki z własnymi demonami!
Nadchodzi czas próby wśród zwodniczych cieni!
Krucze przeznaczenie zaczyna się wypełniać!



Recenzja:

„Skrzydła, które nie potrafią unieść cię w przestrzeń,
są okrutnym żartem bogów.”

Zapewne nie raz słyszeliście, że piekło wybrukowane jest dobrymi chęciami. Sama Elianor przekonała się o tym na własnej skórze, kiedy to powróciła z wyprawy na Wyspę Mgieł, w której poznała nadzwyczajne osoby. Życie przybranej córki pirata w jednej chwili zamienia się w piekło, a ona sama traci dom, przyjaciółkę i … hmmm.. życie? Rozpoczyna się nowy rozdział wspólnej podróży Lirr oraz Raidena. Kierują się w stronę tajemniczego Jezoira Cieni, nad którym czeka albo schronienie albo kolejne kłopoty. Co na to powie nasz główny pierzasty bohater? Oczywiście swoje jedyne i mądre: „Krrr…” 😉. Nadszedł czas stawienia czoła tkanej sieci sekretów, kłamstw i intryg.

„Jeżeli musisz… - zaczął,
ważąc każde słowo –
jeżeli kochasz – poprawił się z lekkim zawahaniem –
przelewaj za kogoś krew, ale nigdy łzy.
Umarli ich nie potrzebują,
a zdrajcy na nie nie zasługują.”

Po odkryciu prawdziwego celu Maeve, Lirr i Raiden stają się poszukiwanymi zbiegami. Uciekają, ale ich tropem ruszają Łowcy Czarownic. Prześladowana ponurymi myślami oraz wyrzurami sumienia, targana wątpliwościami co do swoich umiejętności oraz uczuć razem z cynicznym i złośliwym, ale bardzo przystojnym magiem jest zmuszona do podróży do Jeziora Cieni, gdzie być może znajdą schronienie albo coś znacznie gorszego. Autorka zmniejsza ilość akcji w tej części, ale za to skupia się na jeszcze dokładniejszym przedstawieniem postaci, a dokładniej na ich przeszłości.

Podczas drogi Lirr i Raidena, mag próbuje przekazać dziewczynie małe wskazówki, jak powinna poradzić sobie z nową rzeczywistością oraz krążącą w jej ciele mocą. Jednak jak Lirr ma zaakceptować nadciągającą przyszłość, skoro nie zna swojej przeszłości? Mało tego podczas prób rozwiązania zagadki swoich wspomnień dziewczyna wraz z magiem pakują się prawie za każdym postawionym krokiem w kłopoty.

W dodatku są zdani tylko na siebie i podróżują tylko we dwoje, co oznacza, że dla fanek kiełkujących romansów się coś znajdzie 😉, a w tajemnicy wam szepnę, że iskry lecą, jednak czy coś z tego zapłonie? O tym musicie się przekonać sami.

Czyta się bardzo szybko, w dodatku, kiedy autorka kusi przeszłością bohaterów i uchyla tylko rąbek tajemnicy albo domysły. Umiejętnie cedzi informację, przez co czytelnika skręca z ciekawości, żeby na koniec osiągnąć apogeum i przeczytać jedynie: CIĄG DALSZY NASTĄPI. To samo dotyczy bohaterów, których poznajemy w tej części! Wszystkie postacie są związane z przeszłością to Lirr (tutaj przykład wesołego Mikko, który pracuje w domu uciech i w sumie można powiedzieć, że jest lub był bliskim przyjacielem bohaterki) oraz magów z przeszłości Raidena, którzy przyczynili się do jego banicji. Tak jak mówiłam dostajemy jedynie skrawek informacji, które mam nadzieję zostaną wyjaśnione w kolejnej części.

Samego końca nie będę zanadto komentować, powiem lakonicznie: TAK SIĘ NIE ROBI! To zdanie moje jako czytelnika, jednak jako osoby popisującej sobie czasem mało znaczące historie, biję brawa, bo takie zakończenia są wskazane!

„Śmierć leczy ślepotę śmiertelnych.
(…)
Zaczynasz dostrzegać rzeczy,
które wcześniej chowały się w cieniu.”

Pomimo tego, że naprawdę książka podobała mi się i czytało się ją bardzo przyjemnie, ze względu na styl autorki, to nie jest pozbawiona wpadek. Jedną taką może najbardziej rzucającą się w oczy był fakt popadania w pewne koło błędne. Co mam na myśli. Czytając w pewnym momencie, a była to już chyba połowa książki, przeszła mi myśl, że ta część pod względem budowy akcji niebezpiecznie zaczyna przypominać budowę pierwszego tomu. Nie chodzi o powtarzanie, a o nałożenie się na siebie wydarzeń z drugiego tomu na drugi. Dostrzegłam to w momencie, kiedy Lirr z Raidenem i Mikko zaczęli uciekać przed Łowcami Czarownic, po czym znajdują schronienie w miejscu mocy, do którego wspomniani wyżej ścigający nie mogą wejść. Od razu przypomniała mi się scena z „Wyspy Mgieł”, kiedy to Lirr uciekała przed członkami plemienia, ze względu na to, że spała na cmentarzu. Została wzięta przez nich za wiedźmę i uciekła w stronę wieży, która okazała się schronieniem Raidena. Ten moment właśnie spowodował, że zapaliła mi się czerwona lampa, ponieważ takich scen było trochę więcej.

Jednak jeden minus, a może nawet dwa, na szczęście nie zostały powielone z poprzedniej części! A chodzi mi tu zachowanie głównej bohaterki. Zdecydowanie w „Jeziorze Cieni” mniej denerwuje swoimi niewyjaśnionymi wybuchami, a zdecydowanie bardziej nad sobą panuje i nie zachowuje się jak rozkapryszone dziecko (chociaż może czasami 😉 ale nie jest to aż tak odczuwalne), a także nie klnie tyle wymyślnymi przekleństwami, a zdecydowanie temperuje się i decyduje na charakterystyczne przekleństwa.

„Ostatecznie, Lirr, każdy wybór sprowadza się
do prostego „tak” lub „nie”.”

Długo czekam na kontynuację i mam nadzieję, że tyle nie będę musiała czekać na 3 część, bo nie wytrzymię!
Czy "Jezioro Cieni" powołał zadaniu i udźwignęło przekleństwo 2 tomu?
Oczywiście, że tak! Nawet pomimo tego, że w tej części jest mniej akcji. Autorka stawia tutaj głównie na przedstawienie i odkrycie tajemnic postaci, co wcale nie jest złe! Wręcz przeciwnie. Wyczuwa się, że jest to cisza przed burzą! Mam również nadzieję, że na „Wybrzeże Snów” nie będziemy musieli długo czekać!

Fanom fantastyki polecam tę serię i naprawdę ludzie nie zniechęcajcie się tym, że jest to książka napisana przez polskiego autora, ponieważ nasze rodzime historie również są bardzo dobre, a czasem nawet lepsze niż przybywające do nas z zagranicy!

Wypatruję niecierpliwie kontynuacji, a za możliwość przeczytania bardzo dziękuję Wydawnictwu Inanna.

05.06.2019
Alpha

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

128# "Odlecimy stąd"

Tytuł: Odlecimy stąd Autor: Anna Dąbrowska Rok wydania: 17.03.2020 Liczba Stron: 332 Wydawnictwo: Wydawnictwo Novae Res  Opis: Dziewiętnasto...