wtorek, 19 lutego 2019

31# "Odwet"


Tytuł: Odwet
Autor: Monika Kortez
Rok wydania: 2019
Wydawnictwo: Novae Res
Liczba Stron: 290

Opis:

Te dwie rzeczy nigdy nie przemijają: miłość sprzed lat i nienawiść dawnych wrogów

Mogłoby się wydawać, że Morgan ma wszystko, czego współczesna kobieta potrzebuje do szczęścia – kochającego męża, udane dzieci, ambitną pracę na kierowniczym stanowisku… W dniu, w którym w niewyjaśnionych okolicznościach znika jej mąż, cały ten idealny świat zaczyna chwiać się niczym domek z kart. Na jaw wychodzą skrywane sekrety rodzinne, a ratunek przychodzi ze strony osoby, której Morgan planowała już nigdy w życiu nie spotkać... Czy powinna przyjąć pomocną dłoń? Czy będzie potrafiła wybaczyć ludziom, którzy ją zawiedli? Kto na tym zyska, a kto straci najwięcej?


Recenzja:

„Nie uciekniesz przed przeszłością,
ona jest zawsze krok za Tobą.
Nie uciekniesz przed sobą,
nieważne jak szybko będziesz biec.”

Czy w życiu pięknej bizneswoman, pani prezes która właśnie szykuje swoją firmę na targi mody w Mediolanie, może się pójść coś nie tak? A i owszem. Pewnego zwyczajnego dnia znika jej mąż, Marc, a cały grunt osuwa się jej spod stóp. Przygotowywanie pokazu mody, utrzymanie domu, wychowanie dzieci i poszukiwania męża, mogą przerosnąć każdego, w szczególności, kiedy specjalne służby rozkładają bezradnie ręce. Morgan podejmuje decyzję o wynajęciu prywatnych detektywów, lecz los nie zamierza jej również w tym ułatwiać. Na drodze kobiety staje niejaki detektyw Greogry, zmora przesłości Morgan. Kobieta miała nadzieję nigdy więcej go nie oglądać, dlatego postanawia odrzucić pomoc od firmy SPYEYE, jednak dawny kochanek jest na tyle uparty, że podąża w ślad za Mo. Czy Morgan zdoła odnaleźć męża i poradzić sobie z upierdliwym detektywem? Jak zareaguje na nietypową rodzinną tajemnicę, którą przez przypadek odkryje?

„– Ty się po prostu boisz.
Boisz się i znowu uciekasz.”

Powieść prócz głównego wątku zaginięcia męża głównej bohaterki porusza wiele innych spraw takich jak: problemy rodzinne czy przeszłość ciągnąca się za bohaterami. Wszystkie problemy rozpoczynają się wraz z tajemniczym zniknięciem Marca. Mo (Morgan Sangiacomo) powoli rozpoczyna poszukiwania męża. Wpierw zwraca się o pomoc do zaprzyjaźnionego detektywa, lecz kiedy odkrywa, że on nie żyje poszukuje innego rozwiązania.

Tak spotyka irytującego detektywa, który okazuje się jej dawną miłością i tu szczerze dziwiłam się bohaterce. Patrząc na jej zachowanie z początku byłam bardzo pozytywnie zaskoczona, lecz im dłużej przebywała w towarzystwie Gregorego, którego w sumie w pewnym stopniu polubiłam, to szlak mnie trafiał. Mo w na pierwszym stopniu powinna stawiać odnalezienie męża, gdyż w końcu podobno go kochała, lecz kiedy w polu jej widzenia pojawiał się dawny kochanek, kobieta zaczynała się zachowywać jak niewyżyta małolata.

Bardzo podobała mi się reakcja teściowej Mo, kiedy przyłapała synową na zdradzie. Jedyne czego żałowałam, że kobieta nie na wtykała jej więcej.

(SPOJLER) Ciekawiła mnie jeszcze sprawa mafii i związku rodziny Marca z nią. Kiedy doszłam do tego zwrotu akcji, byłam zawiedziona, że nie było coś więcej o tym powiedziane.

To co mnie irytowało w książce, to czasem powtarzające się wypowiedzi między bohaterami. Głównie tyczyło się to Morgan i usprawiedliwiałam to podczas czytania tym, że bohaterka była roztargniona lub mocno zajęta inną rzeczą, dlatego też nie skupiała się w pełni na toczonej przez nią rozmowie.

Zabiegiem, który zdecydowanie zalicza się na plus, to zapoznanie czytelnika z bohaterami występującymi w historii, dzięki czemu od razu podczas czytania jesteśmy wstanie ich odróżnić.

„Czy w tym uwikłaniu mogła liczyć tylko na niego?
Czy mogła zaufać człowiekowi, który ją zdradził i okłamywał?” 

Główną postacią jest Morgan Sangiacomo prezes Armando Corporation. Z początku miałam do niej obojętne nastawienie, lecz im więcej stron przeczytałam, tym bardziej ta postać traciła u mnie. Mo jest przedstawiona jako postać, która od początku nie miała łatwo. Wrażliwa, artystyczna dusza, która odstawała od innych niezrozumiała przez innych. Określana jako wyrzutek, który pragnie jedynie być kochana. Wykorzystana i zdradzona w przeszłości, teraz szczęśliwa i spełniona matka oraz żona. Próbuje kreować się na silną, samowystarczalną i stałą w uczuciach kobietę jednak, kiedy na horyzoncie pojawia się jej były kochanek, nagle następuje przemiana Mo w dziewczynę, którą była kilka lat temu.

Postać nie jest źle wykreowana, powiedziałabym nawet, że jest świetnie przedstawiona przez autorkę, gdyż we mnie wzbudziła wiele różnych emocji, niestety jednak nie polubiłyśmy się z Morgan. Takie postacie nigdy nie przypadają mi do gustu, lecz dla autorki ogromny plus za to, tak samo jak za tytułowy „Odwet” głównej bohaterki.

Marc był postacią, której było mi najbardziej żal. Porwany na początku, zdradzony przez żonę, a do tego jeszcze rodzinna historia sprawiły, że poczułam największy smutek w stosunku do tej postaci, a Mo znielubiłam.

Tytułowy „Odwet” może mieć również swoje odniesienie w historii Marca. Jednak tym razem to nie on był jego wykonawcą, a raczej stał się jego ofiarą. Na pierwszy rzut oka widzimy idealnego ojca z dobrze płatną pracą, lecz z czasem poznajemy historię Marca, która nie jest za kolorowa, w szczególności, kiedy dojdziemy do jego braci.

Gregory, ach Gregory, który pełni w tej książce rolę bad boya i cwaniaczka. Szczerze nie wiem czemu polubiłam irytującego detektywa. Pojawia się niespodziewanie niczym grom z jasnego nieba. Przystojny cień przeszłości, który pada nagle na Mo powoduje nagły zwrot akcji, a jego denerwujące „księżniczko” nie raz mnie rozbrajało. Gregory należy do tego typu facetów, którym wyjaśnia się drukowanymi literami, że nie oznacza NIE, lecz ten nadal ma to w nosie. Jest święcie przekonany, że może brać to co mu się podoba, a dzięki pretekstowi jakim jest śledztwo w sprawie zaginionego męża dawnej kochanki, może bezkarnie zbliżyć się do głównej bohaterki. Szczerze jak czytałam, to nie raz miałam ochotę kopnąć go w cztery litery, a czasem brakowało mi jego odzywek. Do tej postaci mam mieszane uczucia, lecz jak najbardziej jest na plus w całej historii.

„Przecież mówiłaś, że mnie kochasz…
Że tylko mnie kochasz, księżniczko…
(…)
Kłamałam.”

Z początku czytało mi się książkę naprawdę dobrze. Wszystko układało się w logiczną całość. Dobrze poprowadzony wątek sensacyjny barwni bohaterowie, nawet główna bohaterka, która czasem wydawała mi się bardzo, bardzo naiwna lub roztargniona, żeby nie powiedzieć głupia, bo głupia nie była. I powiedziałabym, że jest to niesamowita opowieść, gdyby nie koniec. W moim odczuciu autorka popłynęła za bardzo w romans, a główny wątek wyjaśniła po macoszemu, przez co skończywszy ostatnią stronę, siedziałam i nie wiedziałam co i dlaczego tak się potoczyło. Dlaczego mąż głównej bohaterki został porwany i przez kogo. Co miało to wszystko na celu.

W końcu odniosłam wrażenie, że całość została tak wykreowana przez autorkę, aby dwójka postaci z przeszłości się spotkała.

„Odwet” jest dobrą książką, której akcja rozwija się równomiernie, przy której można się dobrze bawić, pomimo niektórych niedociągnięć. Jeśli przymknąć oko na tę sprawę, to historia naprawdę jest bardzo przyjemną odskocznią i polecam ją do czytania w szczególności tak jak ja ją czytałam podczas podróży pociągiem.

Za udostępnienie egzemplarza dziękuję Wydawnictwu Novae Res.
19.02.2019
Alpha

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

128# "Odlecimy stąd"

Tytuł: Odlecimy stąd Autor: Anna Dąbrowska Rok wydania: 17.03.2020 Liczba Stron: 332 Wydawnictwo: Wydawnictwo Novae Res  Opis: Dziewiętnasto...