Tytuł: Kredziarz
Tytuł angielski: THE CHALK MAN
Rok wydania: 2017
Wydawnictwo: Czarna Owca
Ilość stron: 384
"Śmierć dotykała innych ludzi,
nie naszych rówieśników,
a zwłaszcza nie tych, których znaliśmy.
Była odległa i abstrakcyjna, ale na pogrzebie Seana Coopera
chyba pierwszy raz zrozumiałem,
że tak naprawdę czai się tuż za rogiem."
Kto by pomyślał, że rysowanie ludzików z kredy może być czymś więcej niż tylko dziecinną zabawą? Ed i jego banda nie zdawali sobie sprawy, że idąc za rysunkami odnajdą coś, czego wcale nie chcieli odnaleźć, a zwyczajne rysunki okażą się okruszkami wysypanymi na drodze.
Po trzydziestu latach historia powraca do Eda, który wiódł prawie normalne życie, mieszkając w swoim starym domu i ucząc w szkole języka angielskiego. Jednak wspomnienia wracają w momencie kiedy dostaje kopertę z rysunkiem wisielca oraz kawałkiem kredy.
O tej książce słyszałam bardzo dużo dobrego i sięgając po nią wiedziałam, że będzie to kawał dobrej historii. Nie myliłam się! Już po przeczytaniu prologu przeszedł mnie dreszcz. Dzięki płynnemu i dopracowanemu stylowi autorki przez książkę dosłownie się płynęło. Osobiście przepadłam już po po pierwszych stronach historii.
"- Nigdy niczego z góry nie zakładaj - powiedział mi kiedyś ojciec.
- Zakładać to można ciepłe gacie w zimie."
Po pierwsze: Uwielbiam humor autorki! Nie raz płakałam ze śmiechu.
Po drugie: Rozwiązanie całej historii to mistrzostwo! Do ostatniej strony nie miałam pojęcia kto tak naprawdę jest winny, no i kto zabrał głowę ofiary! ( Ci co przeczytali będą wiedzieć o co chodzi ;p Nie chcę spojlerować!). Zakładałam wiele opcji, ale autorka i tak dała mi po nosie z czego się ucieszyłam, bo jeśli zrobiłaby tak jak podejrzewałam, to bardzo byłabym zła za takie popsucie historii! A, tak to po prostu majstersztyk!
"- Ed! Przecież ty kochasz zwierzęta.
- Owszem. To Łapka mnie nienawidzi.
- A tam, wygadujesz. Łapka jest kotem. Nikogo nie nienawidzi.
- Nie jest kotem, tylko futrzaną socjopatką."
Historia "Kredziarza" mocno mnie zaskoczyła, gdyż spodziewałam się czegoś zupełnie innego, a dostałam historię, której sobie nawet nie wyobrażałam. Sugerowałam się tytułem poszukując w tekście Kredziarza - mordercy. Jednak nie znalazłam go, a coś o wiele ciekawszego. Również co mi się podobało autorka pokazuje różnicę: Człowiek religijny nie równa się dobremu człowiekowi (oczywiście się to nie wyklucza, jednak nie jest to zależne), a jedyne co jest miarą naszego dobra, to nasze postępowanie za życia. To bardzo mi się podobało i dodawało całości historii pewnego smaczku, jednak nie zdradzam za dużo i zachęcam do sięgnięcia tej książki, bo naprawdę warto!
Ocena: 10/10
12.06.2018
Alpha
Czytałam parę miesięcy temu i miło wspominam. Może nie zachwyciła mnie tak, jak Ciebie, ale to kryminał któremu warto dać szansę :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się w stu procentach :D Mi się bardzo podobała, ze względu na całe rozwiązanie sprawy :D
Usuń